niedziela, 15 lutego 2015

Opowiadanie "Stawić czoło", r.2

Tak więc pierwszy rozdział opowiadania spodobał się na forum. No i pierwszy audiobook też.
Dlatego też powstał rozdział 2. Leśna Elfka i Khajiit podróżują razem. Czy na długo?:



Swoją drogą przekonany jestem, że poprawnie byłoby "Stawić czoła" i nawet zaraz to napiszę.

Generalnie w ogóle to mamy klęskę urodzaju, bo z forum wynika, że podobnych autorów jest bardzo wielu. A i utwory mają długie i bogate. Tyle talentu w ludnościach drzemie...
Aż nie wiem, czy się jeszcze za coś brać. Ale tymczasem znowu gram.

środa, 11 lutego 2015

Opowiadanie "Stawić czoło"

Dziś na szybko. Spotkałem kolejnego autora fan fiction związanego ze Skyrimem. Zresztą chyba jestem Wam winien dłuższy tekst na temat różnych autorów i moich z nimi kontaktami. W każdym razie scena twórców związnaych ze Skyrim nie jest pusta :-)
Autorką tej nowej serii jest Neafel. Akurat dopiero zaczęła pisać.
No to nagrałem spontanicznie 1. rozdział i oto on.



Jakby co, tekst (i autorkę, którą pozdrawiam) można znaleźć tu. Ciekawe czy rozpoczniemy współpracę.

niedziela, 8 lutego 2015

Czarne dziury czyli osobliwości fizyczne

Jak wiadomo dobry tytuł to połowa sukcesu.
Nie będzie to oczywiście o współczesnej fizyce kosmosu i teoriach wszystkiego Stephena Hawkinga, bo jesteśmy w Skyrim jednak. Pokażę tu tylko parę niedorzeczności i błędów fizycznych w Skyrim i się z nich pośmiejemy...

Niedawno na forum Skyrima wyczytałem, jak jeden kolega skarży się, że mu coś nie wygląda. Przy tym miał miliard modów, no to wtedy wiadomo - wszystko się może zdarzyć. Ale przez to przypomniał mi, że też kolekcjonuję takie kwiatki z fascynującego świata Skyrima.

Woda - antywoda

Na północy, na zachód od Gwiazdy Zarannej znajduje się Wrak Solnego Młota. Nie ma tam wiele ciekawego, poza krabami, ale za to jak popływać w zimnym akwenie Morza Duchów, zaraz za Wrakiem, można wpłynąć na magiczny kwadrat, w którym woda jest tak przeźroczysta, że aż jej nie ma. Można sobie podziwiać dno. Ale pływać się da.
http://steamcommunity.com/profiles/76561198053487101/screenshots/

Czy światło rozchodzi się prostoliniowo?

Wytęż wzrok i znajdź cień góry, na której stoję, i mój własny cień. Czy znajdują się blisko siebie? Zwykle, gdy przedmioty stykają się, ich cienie też. Jednak nie w Skyrim...

http://steamcommunity.com/profiles/76561198053487101/screenshots/
To chyba pierwsza ciekawostka, jaką znalazłem, bo byłem dopiero w drodze do Helgen, zaraz po prologu.

Lewitujące manekiny

Nie wiem, czy się przyznawać, ale mam taki domek - Dovakhin hideout. No i "w moim magicznym domu" jak śpiewała Hanna Banaszak, dzieją się rzeczy magiczne. Co tam przyjdę, to te psotniki-manekiny coś wymyślą. Czasami przyłapuję je w nieco krępujących miejscach, jak tu:

tego akurat nie wysyłałem na chmurę, bo po co

Fauna ziemna i wodna

W rzekach i na dnie morza spotyka się różne zwierzęta. Jednak tradycyjnie wodne, ale inne niekoniecznie. Pewnego razu lisek na wybrzeżu uciekał przede mną, nie zważając na to, że już skończył się ląd. Innym razem w środku wody siedział sobie zajączek. I to na konkretnej głębokości...

Widoczność pod wodą jak widać pozostawia nieco do życzenia. Ale tam siedzi normalnie zając. I to wcale nie na dnie. A głębokość jest niemała, bo już jak widać się duszę.

O moim genialnym, wiernym koniku, którego fizyka i grawitacja nie dotyczą, pewnie napiszę osobno :-)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Nowi towarzysze: Esbern i Delphine

Ostatnio zachowałem się wbrew mojej doktrynie, tzn. najwyraźniej pozwoliłem sobie na odwiedzenie questa, który posuwa do przodu główny wątek, a mianowicie wydarzyło się to w okolicach tzw. Niebiańskiej Przystani.

Wałęsałem się w okolicy Iglicy Karth, bo załatwiałem w pobliżu inne questy. No i tamże, co mi się zdarzyło naprawdę po raz pierwszy, musiałem walczyć aż z dwoma smokami naraz: jednym zwykłym, a drugim konkretnie - krwawym. Poradziłem sobie oczywiście, choć poradniki twierdzą, że jest on silniejszy, niż dotychczasowe. Poszło zupełnie dobrze; teraz sobie myślę, że zapewne dlatego, że miałem tam nowych pomocników, choć wtedy ani ich nie widziałem, ani sobie sprawy nie zdawałem.

No i potem właśnie wracam sobie z spokojnie do domu, a tu mi włażą jakieś ludzie obce. Okazuje się że jest to ta Delphine, czyli babka z byłych Ostrzy, i ten stary Esbern, jakiś uczony i dziedzic wszelakiej wiedzy tego ugrupowania. Kiedyś dawno byłem w tych podmokłych lochach pod Pękniną i uwolniłem tam jakiegoś jakiegoś ekscentryka i świrusa i teraz okazało się, że to jest właśnie ten Esbern. No dobrze fajnie mieć przyjaciół znajomych i być w centrum zainteresowania. Ale ci wszyscy ludzie teraz kręcą mi się po domu, gapią się na mnie, i muszę ich odsuwać, gdy chcę przejść...
Ale najgorsze przed nami.

Udałem się po miecz królowej Freydis do wykopalisk Ansilvund, takiej normalnej pieczary z wąziutkimi korytarzami pełnymi pułapek. A cały ten trzyosobowy oddział przed oczywiście za mną. Wyobraźcie sobie, że wykonywać czynności operacyjnych z nimi wszystkimi w tak wąskich korytarzach po prostu się nie da! Z samą Lydią jeszcze dało się jakoś poradzić, ale jak włóczą się za tobą trzy ogony, to po prostu blokujecie się w dowolnym zaułku i zakręcie jaskini, a o dyskretnym wejściu i jakiejś konkretnej strategii można po prostu zapomnieć.
No dobra, w sumie taki oddział ma dosyć niezłą siłę rażenia i właściwie nie muszę się o nic martwić, nawet jak się wypuszczą do przodu. Ale ja się o nich naprawdę nie prosiłem. Delphine mówi mi tylko "Prowadź do Niebiańskiej przystani", a Esbern to nie wiem dokładnie, czego ode mnie chce, ale oczywiście nie łazi za mną z czystej miłości. Coś mi się wydaje zresztą, że Esbern mówi do mnie tubalnym głosem Wiktora Zborowskiego.

Co ciekawe, tych dwoje nowych nie słucha się mnie tak dokładnie: gdy ja się skradam, Lydia skrada się razem ze mną, ale tych dwoje – nie. Może przez to robią hałas. Jak będę chciał, to ich odeślę. Zabawiłem się z nimi jednak swoim zwyczajem wprowadzając ich w zasięg rażenia różnych pułapek w korytarzach i obserwując, jak sobie radzą. Jest to rozrywka niewinna, bo te młoty czy topory ich i tak nie zabijają, a popatrzeć, jak się przewracają i złorzeczą – bezcenne. Czy ja mam jakieś socjopatyczne instykty? Nie - no przecież oni są tylko bajtami informacji w pamięci komputera...

Ansilvund, zmagania moich towarzyszy z pułapkami przez skyrim-player

Wykopaliskach Ansilvund natknęliśmy się znowu na zagadkę z filarami. Nie lubię tych zagadek, tam są 4 filary, każdy o 3 stronach. Łatwo obliczyć, że kombinacji jest 3 do potęgi 4 czyli 81. Dziękuję pięknie.
Kombinacją jest: Ptak-Wąż-Ryba-Wąż.

Na końcu grobowców spotyka się nekromantkę Lu'ah Al-Skaven. Na początku była dla mnie bardzo silna, bo przywołuje, a ja nie umiałem się ukryć, ale potem położyłem ją epicko. Zresztą żeby to nagrać, musiałem powtórzyć cały grobowce, bo mi się zapis nadpisał... No i próbowałem z 10 razy, bo rzadko robi się cut-scena w zwolnionym tempie. No to podziwiajcie:


Skyrim 150131_235153 Lu-ah strzelona przez skyrim-player