niedziela, 31 sierpnia 2014

Książki w Skyrim, cz.1

Tutaj podzielę się z wami kilkoma książkami, które mnie zachwyciły i które też są przecież częścią treści gry i to częścią mającą niezwykły urok dla tych, którzy to doceniają w RPGu.


Złota wstęga zasługi

Piękna opowieść, niezwiązana z fabułą, opowiadająca o dwu przyjaciołach z dzieciństwa, którzy spotykają się po latach, a ani ich przyjaźń, ani zamiłowanie do strzelectwa nie zardzewiały. Fajna pointa.



Puszka Azury

Spotkanie starego dwemerskiego filozofa-sceptyka z daedrą Azurą. Jedna z wersji z podań ludowych.


piątek, 29 sierpnia 2014

U mnie w domu

Próba wklejania zrzutu ekranu ze Steamowego serwisu.

alt
[org: http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=292360514]
Jak widać udana. 
To fotka na piętrze mojego domu w Smoczej Grani. Moja ochroniarz, Lydia, tak zabawnie se siadła na smoczej kości, że tak jakoś jej "weszła" :-) Poza tym - wszyscy zdrowi.


niedziela, 24 sierpnia 2014

Amulet Gauldura - prequel

Tak więc muszę sięgnąć pamięcią wstecz, bo przy cz. 2 Amuletu wsypałem się, że już opisałem moją przygodę w lochach, a wyszło, że tylko w głowie opisałem, a na blogu -- nie...

W lochach, jak to w lochach, pełno szkieletów, czyli draughów, ale nawet jak wtedy byłem na niższym levelu - one były dla mnie dość słabe i mało odporne na mój ogień. Zawsze ostatnia sala jest duża, jest tam dużo pomocników i jeden główny boss, w tym przypadku pierwszy z synów Gauldura - Mikrul. Mikrul ma miecz z zaklęciem wysysania zdrowia.
Jako że byłem słaby, długo nie mogłem przejść tego bossa, byłem na jakieś 2-3 hity. Wobec tego musiałem odwołać się do swojej koronnej strategii - skradania się, strzelania z daleka z łuku i uciekania z powrotem. Boss zwykle wyłazi ze swojej trumny, gdy przejdziemy pewną linię, w tym przypadku były to schody w połowie komnaty. Załatwienie go było żmudne. Musiałem czekać, aż krążąc po sali podejdzie mi na dogodną pozycję, strzelałem i od razu uciekałem w bok. On oczywiście obrywał, rozjuszał się i biegał dookoła, żeby mnie dopaść. Czasem nawet schodził ze schodów i mógłby mnie zauważyć kulącego się pod ścianą, ale dzięki mojemu (świetnemu już) skradaniu - udawało mi się uniknąć wykrycia. Ale ciarki to miałem. Pomamrotał tylko trochę w tym swoim starożytnym języku i  wracał wyżej. I tak wiele razy. Na końcu, jak już był słaby, pozwoliłem sobie na szarżę i dobiłem go młotem :-)
Potem jak czytałem inne blogi, to się dowiedziałem, że jest trudny, bo ściąga mnóstwo minionów. Nie wiem, miał trochę sług, ale część wybiłem z ukrycia, zanim go obudziłem i to akurat nie było wielkim problemem.
Wydawało mi się, że robiłem nawet screeny, ale mi się zgubiły, więc screenów nie będzie.

Strategię wynalezioną tu stosuję potem regularnie w lochach. Niedawno doszło mi zaklęcie Furia, dzięki któremu mogę nawet z ukrycia powodować, że strażnicy czy bandyci wybijają się wzajemnie :-) A ja tylko przychodzę na gotowe. Jestem mistrzem inteligencji i taktyki. Szkoda, że nie nazwałem postaci Ender :-)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Amulet Gauldura cz.2

Nie wiem czy pamiętacie, ale jakiś czas temu chwaliłem się, jakim to świetnym sposobem pokonałem takiego głównego bossa szukając pierwszej części Amuletu Gauldura w lochach Folgunthur. Tamten główny boss był rzeczywiście strasznie mocny na mnie wtedy. Teraz wziąłem się za pokonanie drugiego z synów arcymaga Gauldura - Sigdisa Gauldursona, w komnacie Geirmunda, czyli w podziemiach w pobliżu Ivarstead.

Tam przede wszystkim na początku trzeba odważnie rzucić się do studni, nie ma innego sposobu. Jak już przejdziemy jaskinię, to oczywiście ukrytym przejściem wrócimy do tej komnaty na górze.

Tam są m.in. kolumny z symbolami zwierząt, którego to elementu nie lubię, a którego prawidłowe ułożenie jest często niezbędne, żeby przejść dalej. Na początku jak zwykle miałem straszny problem z ustawianiem. Od razu podpowiem wam, że trzeba je ustawić tak, że te z lewej ściany dotyczą kolumn po lewej stronie korytarza i vice versa. Ja na początku myślałem, że chodzi o zwykłą kolejność, czy coś tam. Ja zresztą nie mam talentu do ustawiania, bo za dużo jest kombinacji i raczej korzystam z solucji. No co, liczy się zabawa, a nie jakieś testy na orientację, które zresztą rozwiązuję świetnie, ale wtedy kiedy to o to chodzi, a nie o granie w Skyrim.

Potem jeszcze raz zerkałem w solucję, bo właściwie byłem po prostu niecierpliwy. Złapałem się jak głupi na pułapkę: zaraz przy moście z prawej strony jest dźwignia, ale ta dźwignia uruchamia tylko pułapkę, która nas przebija poziomymi pikami, zamiast spuszczać most. Okazało się, że wystarczy, że się obrócę do tyłu, bo na tylnej ścianie jest już odpowiednia dźwignia... No cóż, przyznaje się przed wszystkimi, czasem jestem tuman i potem się dziwię, jak ja mogłem tego nie widzieć albo spróbować.

Ale najfajniejszą sprawą była walka z samym bossem.
On tak jak tamten jego brat, robił sztuczki magiczne. Gdy go zabijałem, odradzał się cały czas w 3 egzemplarzach na 3 podestach. A zresztą głównie atakował moją Lydię, a wiadomo jak kończy się jej atakowanie :-). Ja szyłem do niego z ukrycia z łuku. Pomogłem sobie jeszcze smoczym krzykiem ogniowym, i po paru takich turach nagle już się nie odrodził.
Akurat amulet przy nim znalazłem, czyli wszystko poszło normalnie - wbrew temu, o czym można poczytać na forach, że gra się jakoś blokuje, że tego amuletu przy nim nie ma i nie da się ukończyć questu.

Wspomnę też, że przy pająkach i w ogóle zakamarkach jest troszkę fajnych skarbów, więc należy jak zwykle pomyszkować.
Ponadto był tam taki kolejny korytarz z automatycznie wahającymi się toporami, no to znowu nie mogłem sobie odmówić zabarwienia się kosztem Lydii, którą tam ustawiłem i patrzyłem, co wyczynia i co wykrzykuje, nie wiadomo zresztą, czy pod adresem bliżej nieokreślonego przeciwnika uruchamiającego te topory, czy też do mnie, bo się domyśliła, że to ja ją tak wrobiłem. Nieważne. Ona bardzo łatwo wybacza i nic nie pamięta. :-)
Zresztą podobnie zabawiłem się z wrogim draugiem, którego sprowokowałem do wejścia pod takie topory i tam walczenia z Lydią. On padł, ona jak zwykle przeżyła. "Ale głupi ci Rzymianie". (Krótki konkurs: skąd ten cytat?)

Z ostatniej chwili:
Najgorsze jest to, że nie widzę opisu walki z poprzednim Gauldursonem, a przecież były screen i sposób był fajny. Jestem pewien, że to pisałem... Chyba będę musiał uzupełnić.