niedziela, 24 sierpnia 2014

Amulet Gauldura - prequel

Tak więc muszę sięgnąć pamięcią wstecz, bo przy cz. 2 Amuletu wsypałem się, że już opisałem moją przygodę w lochach, a wyszło, że tylko w głowie opisałem, a na blogu -- nie...

W lochach, jak to w lochach, pełno szkieletów, czyli draughów, ale nawet jak wtedy byłem na niższym levelu - one były dla mnie dość słabe i mało odporne na mój ogień. Zawsze ostatnia sala jest duża, jest tam dużo pomocników i jeden główny boss, w tym przypadku pierwszy z synów Gauldura - Mikrul. Mikrul ma miecz z zaklęciem wysysania zdrowia.
Jako że byłem słaby, długo nie mogłem przejść tego bossa, byłem na jakieś 2-3 hity. Wobec tego musiałem odwołać się do swojej koronnej strategii - skradania się, strzelania z daleka z łuku i uciekania z powrotem. Boss zwykle wyłazi ze swojej trumny, gdy przejdziemy pewną linię, w tym przypadku były to schody w połowie komnaty. Załatwienie go było żmudne. Musiałem czekać, aż krążąc po sali podejdzie mi na dogodną pozycję, strzelałem i od razu uciekałem w bok. On oczywiście obrywał, rozjuszał się i biegał dookoła, żeby mnie dopaść. Czasem nawet schodził ze schodów i mógłby mnie zauważyć kulącego się pod ścianą, ale dzięki mojemu (świetnemu już) skradaniu - udawało mi się uniknąć wykrycia. Ale ciarki to miałem. Pomamrotał tylko trochę w tym swoim starożytnym języku i  wracał wyżej. I tak wiele razy. Na końcu, jak już był słaby, pozwoliłem sobie na szarżę i dobiłem go młotem :-)
Potem jak czytałem inne blogi, to się dowiedziałem, że jest trudny, bo ściąga mnóstwo minionów. Nie wiem, miał trochę sług, ale część wybiłem z ukrycia, zanim go obudziłem i to akurat nie było wielkim problemem.
Wydawało mi się, że robiłem nawet screeny, ale mi się zgubiły, więc screenów nie będzie.

Strategię wynalezioną tu stosuję potem regularnie w lochach. Niedawno doszło mi zaklęcie Furia, dzięki któremu mogę nawet z ukrycia powodować, że strażnicy czy bandyci wybijają się wzajemnie :-) A ja tylko przychodzę na gotowe. Jestem mistrzem inteligencji i taktyki. Szkoda, że nie nazwałem postaci Ender :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz